After Yarema I have yet another wight hero painted - or a heroine to be precise - Drachitsa the Slayer, the Fearless Maiden and the Killer of Dragons.
After all the wights that are basically the same with their patinated armor and patterned cloaks, this one has something special - a dragonskin cloak. Still, I didn't want her to stand out too much so I kept her in the same color palette, with only a slight tint of green added to the scales. Other than that, she was a rather standard fare for me.
After all the wights that are basically the same with their patinated armor and patterned cloaks, this one has something special - a dragonskin cloak. Still, I didn't want her to stand out too much so I kept her in the same color palette, with only a slight tint of green added to the scales. Other than that, she was a rather standard fare for me.
Cudny. Masz gdzieś zdjęcie wip'a?
ReplyDeleteDzięki ;) Wip jest w drugim linku w tekście posta
DeletePo śmierci wyszła z niego prawdziwa natura Elfów. ;)
ReplyDeleteFaktycznie wyszła trochę elficko ;)
DeleteGreat painting. Really like the use of browns and reds on this one.
ReplyDeleteMany thanks! Glad you like it :)
DeleteMiło, że imię koresponduje z malunkiem na tarczy i płaszczem :) Bardzo podoba mi się też ostrze włóczni. Napiszesz, jak uzyskałeś taki efekt?
ReplyDeleteCieszę się, że ktoś się pofatygował przyjrzeć malunkom ;) No i imię, jak nie mogę znaleźć czegoś mniej oczywistego i dobrze brzmiącego, wychodzi właśnie tak ;) A ostrze włóczni, podobnie jak i cała jej zbroja to efekt mojej starej metody na robienie spatynowego metalu - do zobaczenia TUTAJ.
DeleteFajnie. Przyda mi się na ciąg dalszy Sepulchrali. Dzięki!
Delete